- To największe wydarzenie operowe w Zielonej Górze ostatnich lat, prawdziwa muzyczna uczta – przekonuje Jarosław Skorulski z Fundacji Ogrody Kultury. – Strasznego Dworu autorstwa Stanisława Moniuszki nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Na pewno jednak mieszkańców mogło zaskoczyć, że pałac w Zatoniu był częścią scenografii spektaklu!

Opera odbyła się w związku z trzema ważnymi rocznicami. – Pierwsza to oczywiście 700-lecie uzyskania praw miejskich przez Zieloną Górę. Warto jednak pamiętać 20 sierpnia przypadły 230 urodziny księżnej Dino, która była wielką miłośniczką muzyki. W tym roku obchodzimy także 160-lecie wybuchu powstania styczniowego, które wywarło olbrzymi wpływ na kształt utworu Moniuszki – wylicza J. Skorulski. I jednocześnie przypomina, że powstanie Polskiej Opery Królewskiej było w dużej mierze zasługą wybitnego zielonogórzanina Ryszarda Peryta, profesora sztuk teatralnych, aktora i reżysera.
 
- Wiemy, że przed śmiercią bardzo zależało mu, aby kiedyś opera wystąpiła w naszym pięknym Zatoniu. Teraz w końcu to jego życzenie się spełniło – podkreśla J. Skorulski.