Sklep z galanterią skórzaną przy Placu Bohaterów z powodzeniem można nazwać salonem. Dziś z takim metrażem mamy do czynienia tylko w przypadku sieciówek.

– Kiedy to miejsce prowadziło jeszcze WPHW, czyli Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego, przestrzeń była podzielona na sklep i magazyn – opowiada Stefan Zieliński, który wspólnie z żoną Elżbietą od 1990 roku jest właścicielem „Elli”. – W części magazynowej był podział na półki. Na każdej znajdował się towar na określony dzień tygodnia czy miesiąca. Stąd cynk: „jutro rzucą torebki”.
 
Budynek, w którym mieści się „Ella” został oddany do użytku w 1971 roku. To miejsce od zawsze kojarzyło się z galanterią skórzaną.
 
Za czasów PRL bywały tu nawet futra. Po transformacji nowi właściciele postanowili nie zmieniać branży, zostali przy wyrobach ze skóry. – W latach 90. rynek był bardzo chłonny, a wszyscy spragnieni towaru. Już po kilku miesiącach okazało się, że trafiliśmy w punkt, choć na początku nie mieliśmy jeszcze wyczucia w handlu – wspomina pan Stefan.
 
Interes chwycił. Po towar jeździli m.in. do Elbląga, który uchodził za kolebkę skórzanej galanterii. Prężnie działała tam Spółdzielnia Pracy Przemysłu Skórzanego „Plastyk”, skąd pochodziły produkty.
 
- Później poszerzyliśmy grupę dostawców. Na terenie całej Polski mieliśmy ich w sumie 60 – wspomina pan Stefan. – Dziś niewielu producentów utrzymało się na rynku. Mamy również towar z importu.
 
W sklepie można kupić torebki (także balowe), portfele, paski, plecaki, bagaż podróżny, etui, rękawiczki, parasole. – Zawsze noszę swoje wyroby – deklaruje pan Stefan. Z odzieży skórzanej właściciele zrezygnowali, bo miała wątpliwy zbyt. Za ladą można spotkać panią Ewę i panią Wandę.
 
Bywa, że do „Elli” zagląda już trzecie pokolenie klientów. – Babcia przychodzi po torebkę, mama po portmonetkę, a wnuk po pasek – uśmiecha się właściciel. Co zmieniło się od kiedy zaczął działać w handlu? – Po okresie transformacji wzrosła jakość produktów. Klienci przychodzą rzadziej, bo wyroby są znacznie bardziej wytrzymałe. Jest też większa konkurencja, na rynku jest w czym wybierać.
 
Ci, którzy cenią sobie jakość i obsługę wracają. – Ocena klienta uskrzydla – kwituje pan Stefan.
 
Strona używa plików cookies
Serwis wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Są one wykorzystywane w celu zapewnienia poprawnego działania serwisu i tworzenia statystyk. W każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień dot. przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie plików cookies na Twoim komputerze.